Leśna Kuchnia cz. 97 – Prosię z rożna
Mieliśmy niedawno okazję uczestniczyć w walnym zgromadzeniu
grupy Bushcraft Cooking Polska, podczas którego główną atrakcją było
przyrządzanie i konsumpcja prosiaka pieczonego na rożnie.
Nieczęsto zdarza się okazja żeby takiego cuda spróbować,
toteż dzielimy się przepisem, chociaż tym razem palcem nawet nie kiwnęliśmy
żeby zwierza do pieczenia przyszykować. Całość roboty odwalił Piotrek i
zrobił to pierwszorzędnie.
Potrzebujemy:
·
Prosiak o wadze (po wybebeszeniu) od 20 do 30 kg
·
Sól i peklosól
·
Ulubione zioła
Kilka dni (w tym przypadku dokładnie trzy) przed pieczeniem
zwierza trzeba koniecznie zapeklować. Z wierzchu trzeba delikatnie naciąć
skórę w kratkę, po czym wetrzeć w to pół
kilo peklosoli z dodatkiem pieprzu i ziółek. Następnie należy przygotować
solankę: na pół litra wody zadać 30g soli zwykłej i 30g peklosoli. Tak
przygotowanym roztworem nastrzyknąć równomiernie mięso prosiaka przy pomocy
strzykawki z igłą. Zapakowanego w wór odłożyć do lodówki, aby tam oczekiwał na
pieczenie.
W końcu „nadejszla wiekopomna chwila” i prosiak zawisł nad
żarem. Tak, nad żarem, ogień nie jest tu wskazany. Świnka
wisiała sobie w ciepłym, z rzadka odwracana na drugi boczek. W jej pysku
tradycyjnie znalazło się jabłko, chociaż nikt z obecnych nie potrafił wymienić
rozsądnej przyczyny po jaką cholerę to jabłko tam się pakuje. Zagadka roku,
może ktoś zna odpowiedź?
Po na oko licząc 3 godzinach można było już skrawać pierwsze
warstwy z przepyszną, chrupiącą skórką. W miarę pieczenia docieraliśmy ze
skrawaniem do coraz to innych obszarów mięsiwa, co zresztą wyraźnie czuć w
smaku – zupełnie inaczej smakuje kark, boczek czy szynka. Przepyszna sprawa.
Pod wieczór, po blisko 10h pieczenia resztki tuszy zostały
zdjęte z rożna i pozbawione całego pozostałego mięsa. Z tych okrawków Piotrek
przygotował pyszny gulasz – wiadomo, dobry kucharz nie marnuje najmniejszej
części produktu.
PS: Prosiak nie był wcześniej opiekany, podwędzany, gotowany
ani w inny sposób obrabiany termicznie – cały proces pieczenia załatwiło
ognisko.
Dodatkowo paru bandytów i przepis gotowy.
OdpowiedzUsuńCoś pięknego.
OdpowiedzUsuń