Leśna Kuchnia cz. 55 - Jajko sadzone
Temat poruszamy bynajmniej nie po to aby uczyć was
przygotowywać jajka sadzone. Sam proces jest przecież banalny i nie trzeba
żadnego zachodu aby taki posiłek przygotować w terenie. Rzecz będzie dotyczyła
tego NA CZYM takie jajka usmażyć, a dokładniej: czy warto tachać ze sobą
patelnię.
Dla porządku zaczniemy od listy składników:
* Jajka
* sól
* olej lub inny tłuszcz do smażenia
* opcjonalnie: boczek wędzony w cienkich plastrach.
Do porównania użyliśmy dziś taniej patelni ze stali węglowej
(z metalową rączką, idealna na ognisko) oraz miseczki od kociołka Zebra 16.
Wspomnieć trzeba jeszcze, że patelnię ze stali węglowej
przed pierwszym użyciem należy wypalić (dokładnie w ten sam sposób przygotowuje
się do użycia wok).
Zarówno patelnię jak i miskę można ustawić bezpośrednio na żarze,
na kracie ogniskowej lub na szwedzkiej pochodni. Cały proces przygotowywania
posiłku w obu przypadkach również wygląda identycznie: wlewamy nieco tłuszczu,
wrzucamy boczek, po chwili wbijamy jajka i smażymy aż do uzyskania pożądanej
konsystencji żółtka. Do tej pory praktycznie nie ma różnicy jakiego naczynia
użyliśmy. Dzieło zaczyna się, kiedy trzeba przełożyć jajka na talerz.
Z patelnią nie było żadnego problemu, wypalona warstwa
bardzo dobrze zapobiega przywieraniu żywności i jaja bez problemu zostały od
niej oderwane. Z miską, zgodnie z przewidywaniami, już tak wesoło nie było.
Jajka po kilku chwilach oczywiście zdjęliśmy, ale poszarpane i rozlane,
natomiast sama miska wymagała naprawdę porządnego szorowania.
Jeżeli koś zapyta więc czy warto zabrać ze sobą patelnię -
naszym zdaniem tak, zdecydowanie warto.
Jeżeli ktoś zapyta natomiast czy da się usmażyć jajko w
miseczce od Zebry, odpowiemy - oczywiście, że się da. Nota bene, da się również
na łopacie (pozdrowienia, Jojek) lub na kamieniu ( http://lesnakuchnia.blogspot.com/2015/11/lesna-kuchnia-cz-29-jajko-z-kamienia.html )
Brak komentarzy: