Leśna Kuchnia cz. 71 - Frytki
Znacie kogoś kto
nie lubi frytek? My też nie. A czy przygotowanie frytek jest
skomplikowane? Skądże znowu. Zadziwia więc fakt że nie
słyszeliśmy fakcie żeby ktoś takowe smażył w plenerze. Wróć,
był taki przypadek. Że u Łukasza Łuczaja na warsztatach smaży
się frytki z łopianu. Nosz kurde. Z łopianu można, a z ziemniaka
nie łaska?
Potrzebujemy:
-
Ziemniaki
-
Tłuszcz do smażenia: olej (1l), smalec (kostka)
-
Sól
Teoretycznie
wszystko jest banalne: ziemniaki pokroić, wrzucić do nagrzanego
tłuszczu, podawać z solą. Żadnej nowości tu nie odkryjemy,
jednak żeby wyszło wszystko smacznie i tak jak trzeba, trzeba
pilnować kilku spraw.
Przede wszystkim,
nie wszystkie ziemniaki nadają się na frytki. Najlepsze są stare
(młode mają za dużo wody) z jak największą zawartością skrobi.
Wystarczy zapytać sprzedawcę które będą odpowiednie, oni
zazwyczaj wiedzą co sprzedają.
Jeżeli chodzi o
tłuszcz, do oleju warto dodać nieco smalcu, co pozwoli mieszaninie
na osiągnięcie wyższej temperatury smażenia
Frytki trzeba
wrzucać do gara dopiero po nagrzaniu oleju, inaczej nasiąkną
tłuszczem i będą niesmaczne. Olej jest nagrzany, kiedy wrzucona do
niego jedna, testowa frytka natychmiast wypłynie i otoczy się
mnóstwem bąbelków powietrza (zdjęcie, wprawdzie nieostre ale
widać o co chodzi)
Nie wrzucajmy na raz
za dużo frytek. Wielka porcja wsadu po wrzuceniu szybko obniży
temperaturę tłuszczu, a wtedy… jak wyżej.
Życzymy przyjemnego
smażenia!
Brak komentarzy: